Bardzo świetny film. Zupełnie niedramatyczny, raczej poetyczny bardziej w konwencji ostatniego filmu o Kalinie moim zdaniem. Bardzo mi się podoba pod wieloma względami, byłam dwa razy w kinie, za każdym razem tak samo mi się podobał i na pewno jeszcze zobaczę, bo świetny muzyczny film to rzadkość. Widziałam dokument z 2015 - również świetny film natomiast w zupełnie inny sposób opowiadający tę historię. Uważam, że nie należy ich porównywać, bo to dwa zupełnie inne pomysły na opowieść o życiu Amy. Pomysł Nicka Cave'a. Niekoniecznie też jestem zwolenniczką przekonania, że im dramatyczniej jest coś przedstawione im gorzej, tym jest to bliższe prawdy o kimś i czyimś życiu. Oba filmy są dla mnie niezwykle poruszające i dla mnie jest to najlepszy film muzyczny ostatnich lat.