Piorunujące wrażenie na mnie zrobił w filmie "Oszukana" jako Sammy S.S. Hahn. Ciarki przeszywały mój grzbiet w scenie, w której broni Christine Collins na rozprawie. Krótki epizodzik acz znaczący.
Chyba istnieją ludzie, którzy wkraczając do pomieszczenie powodują zaistnienie specyficznej atmosfery... Są władczy silni, mocni, pewni siebie. Nie znam tego aktora, ale moim zdanie potrafił zagrać kogoś takiego w changeling...