Żal mi was ludzie! Ta kobieta powinna być wzorem dl nas wszystkich (mam a myśli głównie
osobniki płci żeńskiej). To jest kobieta-reżyser.stworzyła dwa popularne filmy i nie ma tu o niej
nic. Ona złamała stereotyp, że branża filmowa przeznaczona jest dla mężczyzn! Za to wszystko
należy się jej szacunek.
To bardzo zabawne, bo z tego co widzę, ma na koncie dwa baaardzo przeciętne filmidełka, które do kinematografii wniosły tyle, co nic.
ja miałam na myśli "Mamma mia"
Zaliczam się po prostu do młodszego pokolenia i cieszę się, że jest kobieta- reżyser, która zrobiła film, który bardzo lubię, a to że do kinematografii wniósł tyle co nic... cóż o co innego mi chodziło
Temat stary jak cholera, ale nie mogę go tak zostawić, bo nie chcę, żeby ktoś przez niego miał błędne przekonania.
Stereotyp, że reżyserią filmową mogą zajmować się tylko mężczyźni, jest łamany od początków kina - czyniły i czynią to m.in. wzmiankowana wyżej Kathryn Bigelow, Jane Campion, Sophia Coppola, Agnieszka Holland (i w Polsce, i za granicą wysoko ceniona, autorka filmów nominowanych do Oscara, na pewno znacznie lepiej znana jako twórca filmowy niż Lloyd), Małgorzata Szumowska (uważana za jednego z najzdolniejszych polskich twórców filmowych), Dorota Kędzierzawska (jej nazwisko nie jest znane przeciętnemu polskiemu widzowi, ale parę jej filmów, np. "Pora umierać" - jak najbardziej), Magdalena Piekorz.
Każda z tych pan ma na koncie przynajmniej jeden film wysoko ceniony przez krytykę i/lub widzów, na ich twórczość nie patrzy się przez pryzmat ich płci, choć niejedna z nich ma na koncie film, który można zaszufladkować jako typowo "kobiecy". W zestawieniu z nimi Lloyd wypada niestety blado.