Sam Neill to jeden z moich ulubionych aktorów, ba, jeżeli nawet nie on jest na szczycie listy. Jego gra aktorska jest po prostu genialna, nie rozumiem, czemu nie jego wizerunek nie jest bardziej rozpowszechniany. Takich aktorów zdecydowanie potrzeba nam więcej, typowe amerykańskie gwiazdki mogą mu co najwyżej czyścić...
więcejPoczątkowo kojarzyłem go tylko z trzeciej części "Omenu" gdzie dał naprawde świetny popis i przy okazji najlepszy monolog w historii horroru. Później zobaczyłem go w "Opętaniu" Żuławskiego i . . . oniemiałem. Do tego doszła rola w "W paszczy szaleństwa" i te 2 filmy utwierdziły mnie w przekonaniu iż Sam idealnie...
Niepamiętam filmu, którego oglądałem kiedyś i który chciałbym obejżeć znowu :D.
Pamiętam tylko, że akcja działa się na wyspie albo wybrzeżu. On (chyba gubernator nie pamiętam) z żoną mieszkają w domku przy morzu. On wypływa gdzieś, na wyspę przypływa jakiś chłopak łudeczką. Ona się z nim przespała a w nocy umarł. Ona...
zwłaszcza jak sam był młodszy i nie był jeszcze siwy przypominał mi quaida a wy jak sądzicie duże jest podobieństwo?
Ostatnio robiłam sobie mały maraton jego filmów i muszę przyznać, że Sam ma na prawdę niesamowite zdolności aktorskie. Zdecydowanie zasługuje na większe uznanie. Wystarczy zwrócić uwagę na różnorodność postaci jakich gra. Mam nadzieję, że jeszcze pojawi się taki scenariusz, który pozwoli mu się wykazać i zdobyć jakieś...
więcejMOŻLIWY SPOILER
Z treści filmu pamiętam urywki, ale było coś o jakimś wirusie elektronicznym który myślał itp. i np.
spowodował katastrofę lotniczą.
Sam jest tam chyba ojcem 2 (?) dzieci czy coś i próbuje ''zabić'' to urządzenie.
Pod koniec filmu chyba to coś otworzyło zawory z gazem i próbowało go...
..jak dla mnie. Nie wiem jak to się stało, ale pomyliłam go z Kevinem Costnerem! Może dlatego, że dawno z nim (z Kevinem) nie widziałam filmu i pierwsze skojarzenie jak wygląda obecnie nasunęło się z tym panem. Także, obejrzałam kilka lub kilkanaście filmów z udziałem Neila, myśląc że oglądam Costnera, hmm..
Idealnie wykreowal postac kardynala Thomasa Wolseyego.Tak wlasnie sobie go wyobrazalam,przed obejrzeniem serialu.
Właśnie przez jego rolę w wracam do tej części najczęściej. Zagrał po prostu genialnie. A jego monolog w kościele był genialny, tego się nie da opisać. To rola jego życia. Nic dodać, nic ująć.