Drugą. Pierwsza jest niesamowicie uproszczona. Nie ma wskaźnika hałasu, rozrzutu broni, nie ma sensownego rozstawienia wrogów. Nie wytrwałem nawet jednej misji do końca. Dwójka mnie porwała. Misja w górach okrytych śniegiem, wysadzanie mostu i jeszcze pare dały niezłego kopa. Wszystko dzięki walce na bronie palne na długie dystanse. Niesamowita jazda była kiedy walczyłem z całym obozem w wiosce śniegowej chowając się za pagórkami, a w tej grze praktycznie nie ma szans kiedy jesteśmy w bezpośrednim starciu z kilkom wrogami. Udało mi się ich wybić chowając się za górami i atakując z zaskoczenia tak całą grupę kilkudziesięciu ludzi. To jeden z najbardziej emocjonujących momentów w grach jakie doświadczyłem.
Poza tym wiele słabych misji np: te na pustyni były lekko mówiąc cienkie.
Co do IGI2 tam możesz mieć tylko jedną broń maszynową i jedną krótką i ten pomysł jest strzałem w 10. W jedynce możesz nosić ze sobą wszystko,ale praktycznie zero realizmu jeśli chodzi o bronie. Postać potrafi napierdzielać celnie z każdej odległości nawet w biegu. Skazuje to na prawie zerowy element taktyki. W dwójce naprawdę trzeba się skradać i kombinować i to lubię.