Nie skończylem nawet połowy dodatku a juz wiem ze to najlepszy dodatek ever.
ale byłby lepszy gdyby nie ten sukinsynski żabol. kurcze jak ja sie nacierpiałem na nim.Pózniej 1h sie przygotowywałem na starcie z nim. Ten boss mógłby bez problemu zaliczyć sie do bosów w dark soulsie, no moze nie jako zaba i gdyby nie to ze nie jest w dark soulsie to bym sie wcale nie gniewał ale jest w wiedzminie w którym walka nie powinna być taką katorgą tymczasem mój miecz na 30lvl działal na niego jak wykałaczka. Na szczescie już sie z nim uwinałem i zamierzam dokończyć dodatek.
kiepski ekwipunek miałeś i tyle, ja na 28lv po podstawce rozwaliłem go w 3 minuty.
gram od 15 lvl'u na "na droga ku zagładzie"+ włączona opcja podwyższony poziom przeciwników, mam 37lvl ekwipunek mistrzowski wilka/mistrzowki kota+ drzewko alchemia na odwary i eliksyry+walka 6 full skilli+1 znak igni + skill obrażenia krytyczne na lekką zbroje,+ olej na miecz i nie mogę pokonać. Na tym poziomie mam dmg 1400 srebrnym i utopiec zwykły 10 ciosów + - z eliksyrami. Do Żaby Musiałam zmniejszyć poziom na droga ku zagładzie. Póki co chyba najtrudniejszy boss w grze. Nie wiem jak w 3 min pokonałeś na 28 lvl może na jakimś niższym poziomie albo jakimś sposobem? bossy najlepiej oceniać przy full stopniu trudności.
Ok mam jak szybko zabić na najwyższym poziomie , Wilga+pełnia na trucizny + odwar leszego na odbicie obrażen i z samych odbić obrażeń odbitych ginie tylko trzeba się leczyć co jakiś czas.
Chyba żartujesz xD ha ha ha to najprostsza walka z dodatku. Walka z klucznikiem albo z Evereciem jest dopiero trudna.
klucznik jest właśnie prosty bo ma łatwy schemat, Everec jest dużo trudniejszy, żabol zresztą też.
gram od 15 lvl'u na "na droga ku zagładzie"+ włączona opcja podwyższony poziom przeciwników, mam 37lvl ekwipunek mistrzowski wilka/mistrzowki kota+ drzewko alchemia na odwary i eliksyry+walka 6 full skilli+1 znak igni + skill obrażenia krytyczne na lekką zbroje,+ olej na miecz + eliksyry grom itp. nie mogę pokonać. Póki co chyba najtrudniejszy boss w grze.
Ok mam jak szybko zabić na najwyższym poziomie , Wilga+pełnia na trucizny + odwar leszego na odbicie obrażen i z samych odbić obrażeń odbitych ginie tylko trzeba się leczyć co jakiś czas np. eliksirem Dekokt Raffarda Białego
Z Everciem to była dla mnie bułka z masłem jak odkryłam że na nim działają tylko kontry które notabene bardzo łatwo wyczuwałam tak samo jak z klucznikiem nie miałam aż takiego wyzwania najgorsza to była ta zjawa co się leczyła za pomocą luster.
Z ciekawości, na jakim poziomie trudności grasz? Bo jeśli nie na Drodze Ku Zagładzie, to nie powinieneś zbytnio narzekać...
gram na krew pot i łzy ale ogólnie nie narzekam na zbyt wysoki poziom tylko ten boss ze wszystkich napsuł mi tyle krwi
Jeszcze najgorszą walkę jaką stoczyłem to z pająkami w malowanym świecie. W ogóle te pająki zadają zbyt duże obrażenia według mnie.
Klucznik padł u mnie za pierwszym podejściem, dziwne. Za to upiór Olgierda napsuł mi krwi chyba przez 40 minut.
Powiem Ci, że jak go pokonałem za pierwszym razem nawet nie wiedząc jak z nim walczyć, więc dziwne, że się tak męczyłeś.
Dokładnie. Z żabą jest ciężko, ale mistrzowskie petardy oślepiające bardzo pomagają i trzeba być cierpliwym, dobrze wyczuć moment kiedy ona skacze. IMO cięższy jest imlerith w drugiej fazie a najcięższy klucznik.
Ja tam pokonałem klucznika za trzecim razem. Nie był aż tak trudny tylko denerwujący przez to że leczył się za każdym razem gdy trafił wiedzmina. Za to dwa czy trzy dni próbowałem przejść przez ten świat w obrazie. Głównie za sprawą małych pająków i dużego który brał mnie na dwa trafienia.
Ciekawe, ja w klucznika wjechałem młynkiem zanim zdążył poprzyzywać jakieś upiory i skończyłem go w mniej niż minutę. Z żabą męczyłem się nieziemsko, nie mogłem do niej podejść za bardzo żeby ją uderzyć bo ciągle skakała więc właściwie bardzo długa walka polegała na unikaniu jej ataków i sporadycznych, pojedynczych cięciach.
Hehe też się namęczyłem z tym żabolem, ciężko do niego podejść. Generalnie trzeba go zachodzić od flanki, ale nie jest to łatwe bo skacze jak szalony :) A klucznik właśnie u mnie poległ za pierwszym razem. Z Everecem było gorzej, ale jak już przyjęło się odpowiednią taktykę, nie był aż taki trudny.
Podstawkę z początku przeszedłem na normalnym poziomie trudności, następnie przystąpiłem do próby przejścia gry na najwyższym poziomie trudności. Szczęśliwie dla mnie w momencie kończenia gry na tym szaleńczym trybie, Redzi wydali dodatek "Serce z kamienia", który również postanowiłem przejść na "drodze ku zagładzie".
Wszystko szło po mojej myśli aż do chwili spotkania z ropuchem. Nie miałem pojęcia jak mógłbym go pokonać. Lał mnie jak chciał. Dodatkowo w czasie jego tropienia była bardzo wyraźna sugestia że potwór nie boi się ognia. Niestety po kilkunastu próbach okazało się, że to właśnie ten ogień jest kluczem do jego pokonania. Po tym odkryciu, nie stanowił problemu. Mimo tego również uważam go za najcięższego bossa z dodatku.
Jakoś nie mogę pojąć dlaczego u większości osób to właśnie klucznik był najcięższym przeciwnikiem... przecież on miał bardzo łatwo wyczuwalne ataki i każdą swoją szarżę wyraźnie sygnalizował, heh.
No nic, może akurat miałem szczęście, bo każdego innego bossa udało mi się pokonać za pierwszym razem :)
Grałem w W3 wraz z dodatkami, a nie osobno. Ja na trudnym bez problemu rozwaliłem żabę.
Ale zaczynając misje z Serce z kamienia miałem 43 poziom i mistrzowskie komplety wszystkich cechów.
A zaczynając Krew i wino 47 poziom.
To był jedyny boss, z którym miałam problem. Ogólnie w Wiedźminie najczęściej ginę spadając z wysokości, bo przeceniam możliwości Geralta, ale przy tej żabie umarłam z trzy razy. Finałową walkę z podstawy przeszłam za pierwszym podejściem całą, a tu taki myk. Klucznik był w miarę prosty, Olgierd i panna z obrazów zresztą też. Ale ta żaba, eh.
Olgierd się robi kłopotliwy na najtrudniejszym, ale to nic w porównaniu do Detlaffa którego nietoperki mają cie na hita i ciężko je uniknąć
Chyba była zależnie od wyborów mogliśmy uniknąć walki z Olgierdem, bo nie przypominam sobie abym z nim walczył... Co do żaby to nie sprawiła mi kłopotów, co innego Klucznik - namęczyłem się z nim choć to była jedna walka nie ginąłem ale w trakcie walki rozkminiałem o co chodzi :)
no jak jesteś chujem to nie musiałeś z Olgierdem walczyć, pojedynek pojawia się dopiero gdy grasz heroicznego Geralta. Poza tym walczy się z jego upiorami pod sam koniec, jak grałem pod znaki to było bardzo ciężko, o dziwo za drugą próbą pod miecze było o wiele prościej. Klucznik natomiast ogólnie dość prosty bo ma schematyczne i wolne ataki, chociaż to leczenie jest uciążliwe
Z jego demonami walczylem, tez wymagajaca walka.. ogolnie chcialem mu pomoc i ostatecznie sie udało wiec chyba nie bylem chujem.. widziałem za to scenke jak jakas kobieta chciala go zabic i okazalo sie ze jest niesmiertelny..
Za to ominął cie kawał dobrej sceny, polecam https://www.youtube.com/watch?v=-wpRviPjB50
Żaba jest banalnie prosta jak masz doskonałą wilgę bo jej ataki po prostu Cię leczą. Obczaiłem to jak mialem problem z gargulcem jak jeszcze mialem niski lvl. Klucznika przeszedłem na najtrudniejszym za pierwszym razem na 38 lvl ale było ciężko... w końcu skumałem że trzeba go odciągnąć od grobów, nie dawać się trafić za wszelką cenę bo każdy hit go leczy. Ogólnie atakować w plecy jak się zaklinuje. Idę dalej i zobaczę czy będę miał z czymś problem.